Fluentalk T1

Fluentalk T1

5

Miejsce

Fluentalk T1

Ocena

8.6/10

  • 2 lata darmowego dostępu do internetu

  • Kilka trybów tłumaczenia (jednym kliknięciem, nasłuchiwanie, chat)

  • Możliwość przełączenia w tryb poziomy dla wygodniejszego czytania

  • Przydatna funkcja notatek głosowych

  • Ograniczona liczba języków (40 online) w porównaniu do konkurencji

  • Tryb offline obsługuje tylko 13 par językowych, głównie z językiem angielskim lub chińskim

  • Internet dostępny tylko w 84 krajach

  • Bardzo wysoki koszt internetu po okresie próbnym (14,90 dolarów miesięcznie)

  • Niewygodny układ przycisków fizycznych (łatwo przypadkowo wyłączyć urządzenie)

  • Problemy z responsywnością interfejsu (opóźnienia w działaniu)

  • Brak posprzedażowej obsługi klienta, instrukcji i menu w języku polskim

Fluentalk T1 to translator oferujący tłumaczenie online w 40 językach oraz obsługę 13 par językowych w trybie offline, choć te ostatnie opierają się głównie na języku chińskim lub angielskim, co znacząco ogranicza ich przydatność dla polskiego użytkownika. Wynika to zapewne z faktu, że Timekettle jest producentem pochodzącym z Chin. Urządzenie wyposażono w 4-calowy ekran dotykowy i funkcję tłumaczenia zdjęć, a także kilka trybów pracy: tłumaczenie jednym kliknięciem czy tryb nasłuchiwania. Producent chwali się 95% dokładnością tłumaczeń oraz darmowym dostępem do internetu przez pierwsze 2 lata, jednak po upływie tego okresu użytkownik musi wykupić płatny abonament (aż 14,90 dolarów miesięcznie), co podnosi koszt użytkowania urządzenia.

Recenzja

Fluentalk T1 to tłumacz, który próbuje konkurować z topowymi urządzeniami na rynku, jednak nasze kilkutygodniowe testy ujawniły, że ma on mocne strony, ale też istotne ograniczenia, które mogą wpłynąć na decyzję o zakupie.

Design i jakość wykonania

Urządzenie ma kompaktowe wymiary i wagę 115 g, co czyni je wygodnym w transporcie . Kompaktowość ma jednak swoją cenę – Fluentalk T1 jest trudny w obsłudze dla osób ze słabszym wzrokiem lub większymi palcami, ze względu na zbyt małe obszary dotykowe. Układ przycisków fizycznych pozostawia wiele do życzenia – przycisk zasilania umieszczono zbyt blisko przycisków PTT (Push-to-Talk), co prowadzi do przypadkowego wyłączania urządzenia podczas próby rozpoczęcia tłumaczenia. W rękawiczkach lub przy większych palcach problem ten jest jeszcze bardziej odczuwalny. Sam skok przycisków jest słabo wyczuwalny i sprawia wrażenie taniego wykonania. 4-calowy ekran jest czytelny w normalnych warunkach, jednak ma problemy z widocznością w pełnym słońcu. Choć producent chwali się precyzyjną obsługą dotykową, w praktyce urządzenie cierpi na opóźnienia w reakcji na dotyk, co prowadzi do frustrujących pomyłek – np. przeskakiwania o kilka ekranów zamiast o jeden podczas nawigacji. Zaobserwowaliśmy, że urządzenie działa z zauważalnym opóźnieniem, co znacząco wpływa na komfort użytkowania. Duża, brzydka tabliczka z numerami IMEI to kolejny mankament estetyczny, który nie przystoi urządzeniu aspirującemu do segmentu premium.

Funkcje i tryby pracy

Fluentalk T1 oferuje kilka trybów pracy, które sprawdziliśmy podczas naszych testów:

Tłumaczenie jednym kliknięciem (One-click Translation) – podstawowa funkcja, odpowiednik standardowego translatora głosowego, działa sprawnie, choć nazwa jest nieco myląca, gdyż wymaga dwukrotnego naciśnięcia przycisku zasilania, co nie jest intuicyjne. Jakość tłumaczeń jest zadowalająca przy prostych wypowiedziach, ale przy bardziej złożonych zdaniach czasem pojawiają się błędy. Podczas zamawiania jedzenia w lokalnej knajpce w Szanghaju funkcja sprawdziła się przy prostych pytaniach o menu, ale miała problemy ze szczegółowymi pytaniami o składniki.

Tryb nasłuchiwania (Listen Mode) – funkcja automatycznie wykrywa i tłumaczy mowę z otoczenia. W praktyce funkcja ta działa średnio. Podczas testów na zatłoczonym lotnisku w Istambule zauważyliśmy, że urządzenie często aktywowało się przypadkowo, reagując na odgłosy tła, a nie na rzeczywistą mowę. Dioda przy guziku fizycznym pomaga zorientować się, kiedy urządzenie nasłuchuje, ale nie rozwiązuje problemu błędnych aktywacji.Dodatkowo, za każdym razem gdy rozpoczynasz nową rozmowę, wcześniejsze wiadomości znikają z ekranu, co znacznie utrudnia śledzenie dłuższych konwersacji.

Tłumaczenie w trybie czatu (Chat Translation) – funkcja pozwala na rozmowę w trybie podzielonego ekranu, gdzie każdy rozmówca mówi do mikrofonu ze swojej strony. System automatycznie przechwytuje dialogi podczas rozmowy i tłumaczy je na język użytkownika, co ma ułatwiać głębszą komunikację. Choć idea jest dobra, w praktyce przełączanie między rozmówcami nie jest tak płynne, jak sugeruje producent. Podczas testów z obcokrajowcami zauważyliśmy, że urządzenie czasami myliło, który rozmówca aktualnie mówi, co prowadziło do chaotycznych tłumaczeń. Obsługa urządzenia w pionie i poziomie to faktyczny plus, ale nie rekompensuje problemów z podstawową funkcjonalnością.

Tłumaczenie zdjęć (Photo Translation) – aparat z autofokusem pozwala na fotografowanie i tłumaczenie tekstu w 40 językach, co jest przydatne np. przy czytaniu menu czy znaków. W praktyce funkcja działa przyzwoicie w dobrych warunkach oświetleniowych z wyraźnym, drukowanym tekstem, ale znacząco gorzej radzi sobie z tekstem pod kątem czy niewyraźnymi czcionkami. Podczas próby przetłumaczenia menu w przyciemnionym barze, urządzenie nie było w stanie rozpoznać połowy pozycji. Jednym z największych mankamentów jest brak dostępnej historii tłumaczeń ze zdjęć oraz fakt, że przycisk “wstecz” cofa użytkownika do ekranu głównego, co jest niezwykle irytujące przy próbie wykonania kilku tłumaczeń pod rząd.

Tryb offline – teoretycznie przydatna funkcja, ale w praktyce mocno ograniczona. Obsługuje tylko 13 par językowych, z czego większość to kombinacje z językiem angielskim lub chińskim. Jest to typowe dla urządzeń od chińskich producentów. Dla polskich użytkowników to duże ograniczenie – nie skorzystamy z trybu offline. Dodatkowo tłumaczenia offline są wolniejsze i mniej dokładne, a zarządzanie pobranymi modelami językowymi jest skomplikowane - funkcja jest ukryta głęboko w ustawieniach systemowych, jednak jest to dobry kierunek - czekamy na pary językowe z językiem polskim.

Funkcje dodatkowe – oprócz podstawowych funkcji tłumaczeniowych, Fluentalk T1 oferuje kilka dodatkowych narzędzi. Zegar światowy, który pozwala na sprawdzenie czasu w różnych strefach czasowych. Notatki głosowe to jedna z bardziej udanych funkcji dodatkowych. Możliwość transkrypcji mowy na tekst i automatycznego tworzenia notatek okazała się naprawdę przydatna podczas podróży, zwłaszcza do zapisywania adresów, wskazówek czy rekomendacji od lokalnych mieszkańców. Popularne zwroty (Common Expressions), czyli zbiór popularnych fraz podzielonych na kategorie, których można posłuchać (dostępne w 9 językach). Funkcja przydatna dla początkujących podróżników, ale ograniczona liczba języków i dość podstawowe zwroty zmniejszają jej praktyczną wartość. Tryb poziomy (Landscape Mode) – pozwala jednym kliknięciem przełączyć się do trybu poziomego, co ułatwia czytanie tekstu obok siebie. Funkcja działa poprawnie i jest faktycznie przydatna podczas dłuższych rozmów.

Jakość tłumaczenia i użyteczność

Producent deklaruje dokładność tłumaczeń na poziomie 95%, co w naszych testach okazało się trochę przesadzone. Przy prostych frazach i zdaniach tłumacz radził sobie dobrze, jednak przy idiomach czy żargonie branżowym dokładność spadała. System redukcji szumów, mimo zastosowania “zaawansowanych algorytmów”, nie radził sobie najlepiej w hałaśliwych miejscach jak lotniska czy zatłoczone restauracje – właśnie tam, gdzie tłumacz jest najbardziej potrzebny. Interfejs użytkownika wymaga przyzwyczajenia - wybór języka nie jest globalny, lecz odbywa się osobno dla każdej aplikacji. Obszary dotykowe są zbyt małe, co utrudnia precyzyjne dotykanie ekranu. Brak możliwości wyszukiwania języka dodatkowo komplikuje obsługę. Istotną barierą dla polskich użytkowników jest brak polskiej wersji menu, instrukcji czy posprzedażowego wsparcia klienta. Dla osób mniej biegłych w języku angielskim może to stanowić poważne utrudnienie.

Łączność i Internet

Fluentalk T1 oferuje 2 lata darmowego dostępu do internetu w 84 krajach. Przy konkurencyjnych urządzeniach, które obejmują zasięgiem znacznie więcej krajów (nawet 200) i oferują nielimitowany internet na zawsze bez dodatkowych opłat, ta cecha nie stanowi już żadnej przewagi. Po 2 latach użytkowania Fluentalk T1 konieczne jest wykupienie płatnego abonamentu – wysokie opłaty wynoszące 14,90 dolarów miesięcznie lub 49.90 dolarów za rok, co jest znaczącym wydatkiem zwłaszcza biorąc pod uwagę ograniczoną liczbę obsługiwanych krajów. Te dodatkowe opłaty podnoszą znacznie całkowity koszt użytkowania urządzenia w dłuższej perspektywie.

Bateria i wygoda użytkowania

Bateria Fluentalk T1 oferuje teoretycznie do 7 dni w trybie czuwania, jednak w praktyce działa krócej. Podczas całodniowego zwiedzania miasta z przewodnikiem urządzenie wymagało doładowania już po kilku godzinach aktywnego używania. To mało w porównaniu do konkurencyjnych urządzeń, które często oferują 6-8 godzin nieprzerwanej pracy na jednym ładowaniu. Interfejs użytkownika, mimo atrakcyjnego wyglądu, cierpi na problemy z responsywnością, a dostęp do ustawień jest nieintuicyjny - ukryty w panelu wysuwanym z góry ekranu. Podczas testów zauważyliśmy, że urządzenie robi wrażenie dość trudnego w obsłudze przez nadmiar funkcjonalności przy jednoczesnym braku przejrzystego systemu nawigacji.

Podsumowanie

Fluentalk T1 to urządzenie, które ma jasne strony, ale także istotne ograniczenia. Dość różnorodne tryby pracy, 2 lata darmowego internetu i przydatne notatki głosowe to zalety tego urządzenia. Wśród wad należy wymienić: obsługę tylko 40 języków online (gdzie konkurencyjne modele mają ponad 100) i 13 par językowych offline (głównie z angielskim/chińskim), płatny Internet po 2 latach (aż 14,90 dolarów miesięcznie), brak polskiej wersji menu i instrukcji, niewygodny układ przycisków (łatwe przypadkowe wyłączanie), opóźnienia w interfejsie oraz krótki czas pracy baterii. Funkcje dodatkowe jak przelicznik walut czy zegar światowy są mało przydatne w dobie smartfonów i kart wielowalutowych.

Fluentalk T1 może być opcją dla osób wyjeżdżających okazjonalnie i niewymagających zaawansowanych funkcji. Dla częstych podróżników lepiej rozważyć alternatywy oferujące więcej języków, lepszą ergonomię i niższe koszty długoterminowe.

Logo

Copyright © 2025 ranking-tłumaczy.pl