Skuteczność tłumaczenia (%)
Brak danych
Gwarancja
Brak danych
Aktualizacje
Brak danych
Liczba języków
53
Liczba silników tłumaczeniowych
Prawdopodobnie 1
Obsługa w języku polskim
Nie
Instrukcja w języku polskim
Nie
Menu w języku polskim
Nie
Zawiera kartę SIM w zestawie
Nie (można dokupić)
Okres bezpłatnego Internetu
2 lata lub do wyczerpania danych (500MB)
Cena za odnowienie pakietu danych
$10-100 / pakiet
Liczba krajów, w których działa internet z karty SIM
70-150 (zależy od rodzaju karty SIM)
Udostępnianie tłumaczeń
Nie
Waga produktu
125 g
Dostępność kolorów
biały
Cena
1995 PLN
Kraj producenta
Chiny
8
Miejsce
Ocena
6.1/10
W miarę intuicyjne użytkowanie
Duża liczba dodatkowych funkcjonalności, choć mało przydatnych
Wysoka cena (1995 zł) niewspółmierna do oferowanych funkcji i możliwości
Bardzo mała liczba obsługiwanych języków (53 online, gdy konkurencja oferuje ponad 100)
Limitowane dane na karcie SIM i drogie pakiety danych, więc koszt użytkowania jest wysoki
Mały ekran dotykowy (zaledwie 1,08 cala) utrudniający korzystanie z urządzenia
Funkcja tłumaczenia grupowego działa tylko z innymi translatorami Langie, co czyni ją praktycznie bezużyteczną
Brak posprzedażowej obsługi klienta, instrukcji i menu w języku polskim
Brak karty SIM w zestawie, trzeba dodatkowo ją dokupić (za 46$ lub 57,5$)
Langie S2 to translator reklamowany jako poręczne urządzenie, choć w rzeczywistości jego dziwne wymiary sprawiają, że wcale takim nie jest. Kosztujący 1995 zł, jest niewspółmiernie drogi w stosunku do tego, co oferuje, a co niestety jest widoczne zarówno w jakości wykonania, jak i dostępnych funkcjach. Urządzenie obsługuje 53 języki online, ale spośród nich tylko 33 posiadają funkcję wymowy, reszta oferuje jedynie tekst. W trybie offline dostępnych jest zaledwie 13 języków - głównie pary z językiem chińskim i bez obecności języka polskiego. Karta SIM nie jest dołączona do zestawu i należy ją dokupić za 57,5 dolarów lub 46 dolarów, co stanowi duży minus tego urządzenia. Co gorsza, ceny odnowień pakietu są wygórowane - od 10 do 100 dolarów za limitowany pakiet danych. Wszystko to w połączeniu z przeciętną jakością tłumaczeń i mikroskopijnym ekranem sprawia, że trudno znaleźć uzasadnienie dla zakupu tego urządzenia w tej cenie.
Langie S2 to urządzenie, które trudno polecić nawet mniej wymagającym użytkownikom. Po intensywnym, miesięcznym teście w różnych krajach Europy okazuje się, że za wysoką cenę 1995 zł otrzymujemy bardzo ograniczone możliwości.
Design i jakość wykonaniaDesign Langie S2 zdecydowanie wyróżnia się na tle konkurencji, jednak ciężko uznać to za korzyść. Obudowa, choć wygląda solidnie, jest niepraktycznie duża, co utrudnia wygodne korzystanie z urządzenia. Największym mankamentem jest dotykowy ekran o mikroskopijnej przekątnej 1,08 cala. Próba odczytania dłuższych tłumaczeń na tak małym wyświetlaczu jest niezwykle frustrująca i wymaga ciągłego przewijania. Co więcej, obsługa tak małego ekranu dotykowego jest prawie niemożliwa - precyzyjne wybieranie opcji z menu czy wprowadzanie tekstu staje się wyzwaniem nawet dla osób o smukłych palcach.
Langie S2 oferuje szereg funkcji, które są standardem w tej kategorii urządzeń, niestety większość z nich działa przeciętnie lub wręcz słabo:
Tłumaczenie online (53 języki) – liczba obsługiwanych języków jest ograniczona w porównaniu do konkurencji, która często oferuje ponad 100 języków. Co istotne, spośród 53 deklarowanych języków tylko 33 posiada funkcję wymowy (audio), reszta języków oferuje jedynie tłumaczenie w formie tekstowej, co znacząco obniża użyteczność urządzenia. Jakość tłumaczeń jest bardzo nierówna – proste, standardowe zwroty są tłumaczone poprawnie, ale bardziej złożone wypowiedzi czasem zawierają błędy.
Tłumaczenie offline (13 języków) – ilość języków dostępnych offline jest ograniczona, a dodatkowo są to głównie pary językowe z językiem chińskim, bez obecności języka polskiego. Funkcja ta jest mało użyteczna, ponieważ jak producent otwarcie przyznaje w materiałach: urządzenie w trybie offline jedynie “rozpoznaje twój głos i może tłumaczyć krótkie frazy lub proste słowa” - punkt za szczerość!.
Tłumaczenie grupowe – funkcja działa wyłącznie z innymi translatorami Langie, co w praktyce oznacza, że wszyscy uczestnicy rozmowy musieliby posiadać takie same urządzenie – scenariusz wysoce nieprawdopodobny, zwłaszcza biorąc pod uwagę niszowy charakter tego produktu. Podobnie bezużyteczna jest funkcja Language Club, pozwalająca na dzielenie się tłumaczeniami z innymi użytkownikami Langie – co w rzeczywistych warunkach rynkowych ma minimalne zastosowanie.
Wyszukiwanie głosowe – funkcja teoretycznie pozwalająca na wyszukiwanie obrazów za pomocą głosu. W praktyce działa średnio – rozpoznawanie mowy jest dość dobre w cichym otoczeniu, ale wyniki wyświetlane na mikroskopijnym ekranie są prawie nieczytelne. Trudno wyobrazić sobie praktyczne zastosowanie tej funkcji w codziennym użytkowaniu.
Funkcje multimedialne – producent dodał szereg funkcji, których przydatność w translatorze pozostawiamy opinii naszych czytelników: przeglądarka zdjęć, odtwarzacz wideo i muzyki, radio, alarm, dyktafon, opcja uczenia się języków. Skomentujemy jedynie odtwarzanie wideo na ekranie o przekątnej 1,08 cala - to nie ma sensu.
Producent chwali się, że Langie S2 wykorzystuje 7 silników tłumaczeniowych online, co rzekomo ma zapewniać wysoką jakość przekładu. Niestety, rzeczywistość weryfikuje te obietnice - jakość tłumaczeń jest co najwyżej przeciętna, a dodatkowo ich niewielka ilość sugeruje, że Langie korzysta z jednego darmowego chińskiego silnika, który jest powszechnie wykorzystywany przez inne tłumacze z Azji . Podczas testów w różnych krajach Europy zaobserwowaliśmy, że proste frazy turystyczne (“Gdzie jest toaleta?”, “Ile to kosztuje?”) są tłumaczone poprawnie. Jednak bardziej złożone wypowiedzi, zawierające idiomy lub słownictwo specjalistyczne, często są tłumaczone w sposób niezrozumiały lub wprowadzający w błąd. Tłumaczenie w hałaśliwym otoczeniu (na dworcu w Madrycie, w zatłoczonej kawiarni w Rzymie) działa znacznie gorzej niż w cichym pomieszczeniu, mimo zapewnień producenta o “technologii do użytku w hałaśliwym środowisku”. Dodatkowym utrudnieniem jest wspomniany już mikroskopijny ekran, który utrudnia sprawdzenie poprawności tłumaczenia, zwłaszcza dłuższych wypowiedzi. Podczas próby tłumaczenia wyjaśnień przewodnika w muzeum w Atenach, potrzeba ciągłego przewijania tekstu na małym ekranie praktycznie uniemożliwiała nadążanie za narracją. Wbudowany słownik zawiera jedynie kilka par językowych: angielski-hiszpański, angielski-francuski, angielski-niemiecki, angielski-rosyjski i angielski-japoński. Całkowity brak języka polskiego czyni tę funkcję kompletnie nieprzydatną dla rodzimych użytkowników.
Langie S2 nie jest wyposażony w kartę SIM w podstawowym zestawie - co stanowi poważny minus tego urządzenia. Należy ją dokupić osobno, wybierając spośród dwóch opcji: ULTRA LANGIE SIM za 57,5 dolarów z 500 MB danych na 10 lat w 150 krajach (co budzi poważne wątpliwości, czy tak skromny pakiet wystarczy na dekadę użytkowania), lub LANGIE SIM za 46 dolarów bez limitu danych na tłumaczenia, ale ważną tylko 2 lata i działającą jedynie w 70 krajach.
W naszych testach pakiety danych wyczerpywały się znacznie szybciej niż deklarowano - przy regularnym korzystaniu ULTRA LANGIE SIM może się skończyć w ciągu miesięcy, a nie lat. Co gorsza, doładowanie karty po wyczerpaniu pakietu lub upływie ważności karty, wiąże się z wygórowanymi kosztami: 150 MB (ważne 7 dni) to wydatek 15 USD, a 5 GB (ważne 30 dni) kosztuje aż 95 USD. Oferta Langie wypada bardzo słabo w porównaniu z konkurencją. Producenci innych urządzeń nie dość że oferują nielimitowany dożywotni internet i dołączają kartę SIM w zestawie, to jeszcze działają one w niemal 200 krajach. Teoretyczną zaletą Langie jest możliwość utworzenia hotspotu Wi-Fi (producent nazywa to “3G HOT SPOT”), ale biorąc pod uwagę bardzo skromne pakiety danych, korzystanie z tej funkcji prawdopodobnie momentalnie wyczerpałoby dostępny transfer.
Producent deklaruje, że urządzenie może działać do 5 dni w trybie czuwania lub 5 godzin ciągłej pracy, co jest przeciętnym wynikiem dla tego typu urządzeń i było to zgodne z prawdą. Zaletą jest to że Langie chyba jako jedyny producent tłumaczy z Chin oferuje menu w języku polskim. Funkcja “naciśnij i przytrzymaj podczas mówienia” często zawodzi z powodu opóźnień w rejestracji naciśnięcia i zwolnienia przycisku, co prowadzi do obcinania początku lub końca wypowiedzi.
Langie S2 to tłumacz elektroniczny, który za wysoką cenę 1995 zł oferuje jedynie 53 języki online (z czego tylko 33 z funkcją wymowy), i zaledwie 13 języków w trybie offline (głównie pary z językiem chińskim, bez języka polskiego), przy czym funkcja offline jest bardzo ograniczona - tłumaczy jedynie krótkie frazy i proste słowa. Mikroskopijny ekran (1,08 cala) utrudnia korzystanie z urządzenia, tym bardziej z szumnie opisywanych przez producenta funkcji dodatkowych. Istotnym minusem jest brak karty SIM w zestawie - trzeba ją dokupić za 46-57,5 dolarów, co jeszcze bardziej zwiększa koszty całego urządzenia. Internet działa w ograniczonej liczbie krajów (70-150, w zależności od zakupionej karty), a po wygaśnięciu czasu lub limitu danych konieczne jest dokupywanie pakietów danych, których ceny wahają się od 10 do 100 dolarów.
Dość duże gabaryty i przestarzała konstrukcja w połączeniu z przeciętną jakością tłumaczeń dopełniają obrazu drogiego urządzenia, które próbuje nadrobić swoje braki dodatkowymi funkcjami multimedialnymi. W tej samej lub nawet nieznacznie niższej cenie można znaleźć znacznie nowocześniejsze i funkcjonalniejsze translatory, które oferują więcej języków, lepszą jakość tłumaczeń, wygodniejszy interfejs użytkownika oraz kartę SIM dołączoną w zestawie z nielimitowanym internetem.
Copyright © 2025 ranking-tłumaczy.pl